Od zawsze rodzice wyciągali mnie/nas na różne wyprawy! Rowerem lub samochodem na jednodniowy wypad do jakiegoś zamku albo muzeum.
Nigdy nie byliśmy zbyt ograniczani w znaczeniu "trzymania pod kloszem" wręcz przeciwnie głównie Mama pchała nas w świat byśmy mogli go doświadczać już od najmłodszych lat.
Takie rzeczy jak zakupy kilogramowej margaryny dla 5 letniego Dawida tzn. mojego brata nie stanowiły problemu. Po prostu Mama wypisywała niezbyt długą listę zakupów i słała nas do pobliskiego dyskontu czy warzywniaka.
Wejście na śnieżkę zimą z 6 letnim Markiem? No problemo!
Jestem niezmiernie wdzięczny, mój brat zapewne też za to ,że rodzice zaszczepili w nas ciekawość do poznawania otoczenia tego bliskiego jak i nieco dalszego poprzez różne "wycieczki" nie tylko w weekendy. Treść krótka ale osobista i ważna - poniżej kilka zeskanowanych zdjęć z rodzinnych albumów.
Podróże to ważna część naszego życia i dziękuje wam za wprowadzenie w ten świat Mamo i Tato!